Pijawki energetyczne jak rozpoznać oraz jak odstraszać część pierwsza.

Właściwie poprawny termin brzmi wampiry energetyczne, ale ostatnimi czasy ten rodzaj krwiopijców mocno stracił na budzącym grozę i odrazę wizerunku.

Antrakcik:

Mam dwie teorie dotyczące tego jak to się mogło stać:

Ponieważ kalekie, niedoskonałe i pozbawione chęci rozwoju przyciąga kalekie, niedoskonałe i pozbawione chęci (możliwości) rozwoju to zapewne łatwiej mu żyć w przekonaniu, że to właśnie kalekie, niedoskonałe i pozbawione chęci rozwoju jest piękne, wspaniałe i godne pożądania. Eech, czasem i wiedźmę ogarnia zniechęcenie, na szczęście wtedy ma morion i pomarańcze.
Poziom człowieczeństwa w ludziach osiągnął już taki poziom, że zaprawdę są w stanie wyrzec się wszelkich uprzedzeń i z miłością oraz troską pochylić nad losem wszelkich stworzeń. Pomarzyć zawsze warto – jeżeli tak sobie pomarzy parę tysięcy ludzi to i świat się do marzenia dostosuje. Marzmy zatem, że niebawem nie tylko wampiryzm, ale nawet kolor skóry, płeć czy wyznanie przestaną odgrywać jakąkolwiek rolę w stosunkach międzyludzkich. Ja tak sobie marzę codziennie chociaż przez parę sekund. Ziarnko do ziarnka. Amen.

Wracając do sedna

Pijawki z tego co wiem nadal uważane są za odrażające, mimo że w gruncie rzeczy to szalenie pożyteczne stworzenia, jak nie wierzycie spytajcie lekarza – używają ich nawet w niektórych szpitalach (choć jedni przyznają się do tego mniej chętnie niż inni ;)) gdyż pijawczego enzymu rozrzedzającego krew hirudyny nie da się uzyskać syntetycznie, a jej zamienniki są znacznie mniej skuteczne. Wobec powyższego przemianowuję wampiry na pijawki. Nigdy się specjalnie nie czepiałam sztywnych form i terminologii, lepiej niech nazwa działa odpowiednio na wyobraźnię.

Rozpoznanie pijawki

Zanim zaczniemy defensywę należy określić czy osoba z którą mamy do czynienia jest pijawką.

Czasami jest to bardzo proste.

Miałam kiedyś nauczycielkę która samym wejściem do klasy powodowała generalny spadek energii: ludzie z natury spokojni zasypiali mimo woli, rozrabiaki zaś uspokajały się – tak samo zresztą wpływała na rodziców i zdaje się nawet na resztę grona pedagogicznego. Swoją drogą nie mam zupełnie pojęcia co z uzyskaną energią robiła, z tego wszystkiego co wyssała choćby z naszej klasy można by zasilić elektrownię, a ona nic… Zrozumiałam wtedy znaczenie pojęcia czarna dziura… Swoją drogą fascynujące to było na swój sposób.

Jeżeli w towarzystwie jakiejś osoby (choćby nie wiem jak sympatycznej) masz ochotę na krótką drzemkę, albo nagle zaczynasz odczuwać chłód, głód lub zmęczenie, ewentualnie dostajesz gęsiej skórki, lub coś ci drętwieje to masz do czynienia z wampi… tfu! Pardon – z pijawką.

Opisany wyżej rodzaj energołapa jest o tyle znośny, że przynajmniej zadowala się tym co lata w powietrzu.

Znacznie gorszy gatunek to ci którzy z premedytacją dążą do rozbudzenia w tobie negatywnej energii po to, aby następnie nią się żywić.

Jeżeli zatem ktoś powoduje, że czujesz się przy nim smutny, głupi, bezwartościowy, rozgniewany, lub wręcz wściekły – to też jest pijawa. Zresztą może nawet nie pijawka a wręcz kleszcz! Uwaga Kleszcze takie bardzo często stroją się w cudze piórka, wyrażają zatroskanie, udzielają dobrych rad, albo wręcz przeciwnie: proszą o pomoc, wyrażają żal i skruchę itd. Czasem może się zdarzyć, że całkiem normalna osoba przechodzi w życiu epizod klestyczny, przeważnie jednak z tego wychodzi, co do innych niestety zakleszczają się coraz bardziej we własnej kleszczowatości…

Jeżeli mam zgadywać dlaczego czasami już z tego stanu się nie wychodzi powiedziałabym, że osoba w bardzo niefortunnym momencie życiowym zaczyna generować złe myśli, wskutek tego zaczyna przywabiać nieprzyjemne wydarzenia, które niejako potwierdzają że te myśli były prawidłowe co samo w sobie szkodzi, ale na tym się nie kończy bo znowu myśli negatywnie i generuje jeszcze więcej negatywnej energii, która znowu potwierdza, że miała rację i tak dalej… Aż po jakimś czasie staje się od tych negatywów uzależniona, jest to jedyna energia jaką widzi wokół. Ślepnie na wszystko inne i zwyczajnie żywi się tylko tym co szkodliwe. Chodzi po ludziach uderzając w nich dawkami złości lub smutku i oczekuje że oddadzą je wzmocnione. Kleszcze – inaczej ćpuny pesymizmu i malkontencji.

Jak takiej osobie pomóc: nie łudź się – zatwardziałego kleszcza raczej nie zbawisz, jeżeli jednak jest to okres przejściowy wystarczy zrobić bardzo prostą rzecz. Nie karmić.

Ratunku! Jestem kleszczem/pijawką!

Nie panikuj. Najpierw sprawdź czy w zamian za energię którą od danej osoby pobierasz dajesz coś w zamian. Jeżeli bilans jest wyrównany to wszystko gra: jesteście w symbiozie. Energia musi krążyć: żeby coś dać trzeba coś wziąć – naturalna kolej rzeczy.

Jeżeli jednak faktycznie złapałaś/eś się na tym że czerpiesz z innych niczego w zamian nie wnosząc do równania to mam dwie wiadomości złą i dobrą.

Zaczynam od złej: to twój problem i tylko ty możesz sobie z nim poradzić, nie ma przebacz trzeba się za siebie zabrać.

A teraz dobra: jeżeli zauważyłeś że podbierasz innym energię i uznałeś że coś trzeba z tym robić bo więcej tak działać nie chcesz to jesteś w połowie jeśli nie w trzech czwartych drogi ku uzdrowieniu.

Ochrona podstawy:

Zasadniczo najbardziej efektywnym sposobem na uczynienie pijawek nieszkodliwymi jest tarcza. Tarcze mogą unieszkodliwiać ataki energetyczne, odbijać je do nadawcy lub nawet przetwarzać w energię pozytywną niezbędną do ich utrzymania (z tymi ostatnimi mimo że wydają się wyjątkowo kuszące jednak trzeba uważać – wyższa szkoła jazdy i jeśli nie jesteś w pełni sił możesz na nich wyjść jak Zabłocki na mydle). Następnie istnieją różnego rodzaju amulety, elementy świata przyrody, bądź duchy które możemy prosić o ochronę.

Unieszkodliwić energokradów – część pierwsza tarcze energetyczne.

Podnoszenie i opuszczanie tarczy:

Oczywiście tarczę można podnieść raz i trzymać ją aktywną na okrągło, jest to jednak całkowicie zbędny wydatek energii. Znacznie lepiej jest nauczyć swoje ciało i podświadomość konkretnych spustów – gestów albo słów – niech będą one niecodzienne i najlepiej zabawne. Niecodzienne, żeby tarczy nie podnosić i nie zdejmować przypadkowo oraz zbędnie, a zabawne ponieważ wtedy łatwiej się zapamiętują i są skuteczniejsze (emocje dodają działaniom mocy).

Przykładowe spusty to np. gest zasuwania/rozsuwania suwaka, zamykania/otwierania rąk, nakładania/zdejmowania kaptura, otrząśnięcie dłoni, zgięcie nogi w kolanie, tupnięcie, zrobienie jaskółki czy pajacyka, pstryknięcie, gest przywoływania wykonany palcem, ulubiona mudra, gwizdnięcie, wyszeptanie lubianej sylaby czy mantry, zaśpiewanie piosenki, jodlowanie… Co tylko działa dla ciebie najlepiej.

Lustro weneckie: Metoda jednej z moich znajomych za którą nie przepadam, ale jest stosunkowo prosta, więc niech tam. Przy podnoszeniu tarczy za pomocą spustu wyobraź ją sobie jako lustro weneckie: Ty widzisz otoczenie ale ciebie nie widać. Taka tarcza odbija wszystko do nadawców negatywne i pozytywne zarazem, sprawia jednak że niczego nie otrzymujesz z i często faktycznie stajesz się niewidzialny: ludzie na ciebie wpadają, ktoś nadeptuje na palce, zamyka drzwi przed nosem, szef cię co prawda nie ochrzani, ale też nie dostaniesz awansu… Potrafi wyczerpać niezgorzej niż niejeden atak.

Kula świetlna: Metoda często zalecana jako optymalna: wychwytuje i odbija negatywy przepuszcza pozytywy, prosta, przyjemna, energooszczędna i skuteczna. Podczas zaciągania tarczy wyobraź sobie że otacza cię kula światła. Można użyć różnych kolorów osobiście jednak zalecam białe które jest najbardziej neutralne, czerwone np. choć chroni bardzo dobrze posiada również pewne właściwości wywołujące w innych agresję. Uwaga światło możesz emitować, lub też uplatać sieć z tego które znajduje się w twoim otoczeniu, jeżeli korzystasz z drugiej metody pamiętaj przed opuszczeniem tarczy podziękować za udzieloną ochronę.

Żywioły: Moja ulubiona, choć dość skomplikowana, przede wszystkim bowiem trzeba odkryć dostęp do potęgi żywiołów w sobie, potem wystarczy spuścić je ze smyczy i poprosić ten wybrany o ochronę. Po uruchomieniu spustu wyobrażasz sobie otaczającą Cię tarczę wybranego na dany dzień żywiołu. Woda spowolni i oczyści lub odbije każdą wycelowaną w ciebie negatywną energię, ziemia przechwyci i skieruje ją do ziemi aby mogła się ona oczyścić i wrócić do obiegu, ogień wypali i zasili siebie, a powietrze rozwieje ją po świecie tak że nie narobi szkody a z czasem się zneutralizuje. W sytuacjach kryzysowych można nawet podnieść tarczę poczwórną. Dodatkowo tarcze żywiołów pomagają i w innych sytuacjach np. ogniowa jest idealna na zimowe dni, a wodna lub powietrzna na letnie upały, ziemna dodaje sił. A poza tym wszystkie są ładne.

Wężowa skóra: poprzednio opisane tarcze są dość duże, dla tych którzy preferują raczej stroje obcisłe polecam tzw. wężową skórę, choć jeśli nie lubisz węży równie dobrze może być rybia łuska. Podnosząc tą dość specyficzną tarczę wyobraź sobie że twoje ciało pokrywa się wężową łuską na tyle miękką że poruszasz się swobodnie, ale na tyle twardą i połyskliwą, że odbije każdy atak. Jeżeli masz do czynienia z osobą wyjątkowo męczącą którą chciałbyś od siebie odstraszyć lub odstręczyć niech twoja łuska nabierze jadowitych kolorów lub dziwnej tekstury, możesz ją nawet nastroszyć i uformować jak jeżowe igły. Jeżeli z jednej strony chcesz się ochronić przed atakiem a z drugiej nie chcesz danej osoby do siebie zniechęcić (a może nawet usposobić przyjaźnie) niech łuski połyskują opalizująco na miłe dla oka pastelowe kolory lub podczas twojego poruszania się wydają przyjemne dźwięki. Wężowa skóra to tarcza nieograniczonych możliwości dla osób kreatywnych ;).

Zamek: Czyli po prostu zasunięcie czakr. Działa przez około godzinę następnie czakry samoistnie się otwierają. Nie pobierasz w tym czasie energii z otoczenia i stanowisz mało ponętny cel dla energokradów. To tak jakbyś siedząc w domu i oczekując akwizytora pogasił wszystkie światła i udawał że cię nie ma. Może nawet i zastuka ale szybko dojdzie do wniosku, że mieszkanie jest puste zatem nie ma tam nic do zyskania i poleci dalej.

Część druga czyli tarcze zewnętrzne (bazujące na różnego rodzaju zewnętrznych źródłach energii) następną razą.

autorstwa: :jotpe.blog.pl/

KOMENTARZE:

~Karolinaa 😉 pisze:
29 sierpnia 2013 o 21:27

Szczerze mówiąc o czymś takim słyszę pierwszy raz w życiu i zrobiło to na mnie wrażenie! Nigdy nie zwracałam uwagi na moje samopoczucie w pobliżu poszczególnych osób. Czasami jednak przy niektórych moje poczucie własnej wartości spada, a poziom krytyki wzrasta. Myślałam jednak, że przyczyną tego jest może porównywanie się do tej osoby lub też zdanie sobie sprawy, ze jest się gorszym, bo w dodatku wtedy przychodzą mi do głowy natrętne myśli, które mnie w dość okrutny sposób poniżają, a są to jakby moje słowa, czyli moja opinia o samej sobie.
Jakby tak pomyśleć to w towarzystwie mojej dobrej znajomej zawsze boli mnie brzuch i jakoś nigdy nie potrafię znaleźć racjonalnej przyczyny! Doprawdy, fascynujące.
Muszę koniecznie sprawdzić, czy to rzeczywiście prawda. Spróbuję użyć którejś z metod ochronnych.

Jestem też ciekawa czy osoba będąca wspominana w twoim wpisie „pijawką” zdaje sobie sprawę, że jest takowym pochłaniaczem cudzej energii i może to kontrolować?

Jotpe pisze:
30 sierpnia 2013 o 12:09

Spróbuj też przed spotkaniem napić się naparu z melisy i rumianku wzmacnia siły psychiczne. Zresztą spróbuj poprosić o wsparcie swoją Mandragorę, z tego co opisywałaś przywiązał się do ciebie bardzo silny i przyjazny pomocnik :).
Wolę wierzyć, że o tym nie wiedzą i robią to instynktownie ponieważ czegoś im w życiu brak nie wiedzą czego i w związku z tym zapełniają pustkę wszystkim co znajdą w okolicy.
Ci którzy chcą potrafią się kontrolować, jak pisałam wiele osób miało przejściowe okresy w których się przysysało do cudzych energii a potem reflektowało, jednak największe sukcesy odnoszą ci którzy sami zdali sobie sprawę ze swoich odruchów i sami (lub z minimalną pomocą) nad nimi zapanowali ponieważ tak właśnie chcieli. Wyobraź sobie że mówisz komuś iż jest pasożytem i powinien coś z tym zrobić – reakcja raczej nie byłaby zbyt pozytywna, prawda ;)?

Podobne artykuły:

Leave a Comment