Przesądy

Czy w Polsce są przesądy?

Jak wszędzie.

Co uczynić, gdy przytrafia się coś złego? „Tfu, tfu, na psa urok” – słyszymy często zaklęcie.

Magia słowna dokonywana przez zaklęcie i uczynkowa przez splunięcie, co jest w magicznej symbolice oddaleniem czegoś od siebie lub od kogoś. Stwierdzenie dobrego mogłoby zwrócić uwagę złych duchów, czyli rzucić urok. Powiedzenie to jest jednym z przeżytków praktyk magicznych.

Podstawą zakazu hołdowania wszelkim przesądom jest werset: „Dochowasz pełnej wierności Panu, Bogu swemu” (Deuteronomium 18,13). Nie dopuszcza on żadnych rywalizujących wierzeń.

Również w tradycji żydowskiej istniały przesądy, polski „zły urok” i mniej znane „złe oko”. Kojarzone były pierwotnie ze spojrzeniem wrogo nastawionej osoby, mającej moc sprowadzania na kogoś nieszczęścia wzrokiem. W folklorze żydowskim pojmowany był często jako niezależna, złośliwa siła czająca się w świecie i związana ze sferą demonów. Owa siła emanowała ze złego anioła powołanego do życia złym spojrzeniem. Niektórzy ludzie są szczególnie predystynowani do rzucania złego uroku na innych, ich należy unikać. Uważano kiedyś, że 99 ze stu śmierci spowodowanych jest właśnie złym urokiem.

Pamiętamy przecież, że gdy Jakub posyłał swoich synów do Egiptu po kupno żywności, poradził im, by nie wchodzili razem jedną bramą, mieli uniknąć w ten sposób niechętnych spojrzeń.

Można przyjąć, że wszelkie zachowania zwracające powszechną uwagę, wszelka budząca zazdrość ostentacja czy ekstrawagancja narażają człowieka na zły wzrok innych. Szczególnie podatni na działanie złego uroku są ludzie świętujący z jakiejś okazji, stąd dla ochrony przed nim Żydzi noszą talit, cicit, jakąś czerwoną część ubrania, sól w kieszeni, amulet. Często na ścianie domu umieszcza się wizerunek dłoni. Kojarzycie Państwo, kilka spętanych czerwonych nitek, które widzimy na ręku osób różnych płci? Brr, strach, ale pomaga.

A co mają robić dzieci? Można im nadać brzydkie, mające odstręczać złe oko imiona.

W dniu ślubu pana młodego nie wolno zostawiać samego, przespacerowanie się tyłem zawsze pomagało.

Ulubioną metodą odczyniania złego uroku jest recytowanie nad osobą nim dotkniętą odpowiednich formuł odczyniających i ich zakończenie trzykrotnym splunięciem. Efekt, złe czary i ten, kto się nimi posługiwał, zostają przepędzeni na dzikie pustkowie i tak nikomu nie są w stanie zaszkodzić.

Aby nie ściągać na nikogo złego uroku wypowiadanymi pochwałami, trzeba zwyczajowo dodać zwrot: „bez uroku”.

Tyle zabobon.

Z czasem część zabobonów porzucono, posługując się argumentem, że czasy się zmieniają i pewne oddziaływania znikają. Inne znalazły oparcie w religii. W tej nowej interpretacji źródłem podziału na szczęśliwe i nieszczęśliwe dni są różnice pomiędzy poszczególnymi dniami tygodnia w historii Stworzenia świata. I tak, wtorek jest dwakroć wspominany jako dzień, w którym Bóg ujrzał, że jego dzieło jest dobre, stąd miał być wtorek „dniem szczęśliwym”.

Trudno wykorzenić owe przesądy, gdyż zrosły się one z rytuałami, obudowano je przez wieki nauką biblijną. Niech trwają.

Ale, tfu, na psa urok…

Podobne artykuły:

Leave a Comment