GOLEMY
W mistyce i folklorze żydowskim golem oznacza człekokształtnego stwora
uformowanego z gliny lub drewna, nabierającego pewnych właściwości istoty żywej dzięki sprawczej mocy tajemnego słowa-zaklęcia kabalistycznego. Tworzenie golema przez ludzi wiąże się z dążeniem do powtórzenia procesu bożej kreacji. Dążenia te wspierało przekonanie, że akt kreacji dokonuje się za pomocą świętych liter hebrajskiego alfabetu oraz przez odpowiednie ich układy.
Pierwsze przekazy o golemie utworzonym przez człowieka zawiera Talmud.
Później praktyki te związane były z magicznym wykorzystaniem traktatu Sefer Jecira i odtworzeniem podanej tam struktury boskiej kreacji.
GOLEM MÓGŁ BYĆ KOBIETĄ
Można przyjąć przybliżoną definicję golema: nieuformowany (hebr.) -w tradycji żydowskiej istota utworzona z gliny lub mułu rzecznego na kształt człowieka, ale pozbawiona rozumnej duszy neszama, a zatem również zdolności mowy i świadomości. Słowo golem należy czytać go-lem, akcentując ostatnią sylabę.
Termin golem jako zarodek, embrion w Biblii pojawia się tylko raz-w Ps 139,16, w słowach wersetu, które tradycja żydowska wkłada w usta Adama. W tym miejscu bywa on tłumaczony jako embrion, ale prawdopodobnie oznacza coś bezkształtnego, pozbawionego formy. W średniowieczu utożsamiano je z greckim pojęciem bezkształtnej materii -(hyle). Część tradycji żydowskiej traktuje również Adama przed obdarzeniem go bożym tchnieniem jako golema.
Najogólniej określając, golem to sztuczny pra-albo niby-człowiek, powołany do działania za pomocą praktycznej kabały. Golem nie odczuwa potrzeb seksualnych, nie ma możliwości rozmnażania się, dlatego też nie było rodów golemicznych.
W późniejszej literaturze golem, w jidisz gojłem, może znacznie odbiegać od pierwotnego znaczenia i oznaczać na przykład niezamężną kobietę, która dopiero po ślubie staje się pełnoprawną istotą płci żeńskiej. I dzięki temu ograniczeniu kobiety mogą być bezpieczne.
STWÓR BEZ DUSZY
Golem jest neutralny moralnie, nie odróżnia dobra od zła, kieruje nim jedynie wola przetrwania, dlatego jest bezdyskusyjnie posłuszny swemu stwórcy. Nie może zdradzić, gdyż nie ma zdolności mówienia, pisać też nie można go nauczyć. Stwór nie ma duszy, nie przejawia wyższych uczuć, takich jak żal lub współczucie, ale posiada właściwość szczególną -rozpoznaje czas bez znajomości zegara lub prawideł matematyki. Trudno to nazwać dokładnie, może to jakiś instynkt? Nie ima się go żadna choroba i zmęczenie. Golema nie można zniszczyć ogniem lub mieczem. Można go unicestwić, czyli doprowadzić do stanu pierwotnego -bezkształtnej masy gliny lub rzecznego mułu – jedynie zabiegiem magicznym.
Nie je, nie pije, nie wydala, gdyż energię do działania czerepie ze zwitka pergaminu ze świętym i tajnym imieniem Boga, który władca wkłada mu do ust – pod język. Po usunięciu tego zwitka golem popada w stan odrętwienia.
JEDYNY, KTÓRY NIE CHCIAŁ ŻYĆ
Próby dorównania Bogu w dziele pomnażania bytów żyjących nie są wyjątkowe. Wiemy z historii astrologii, magii, okultyzmu, że wielokrotnie je podejmowano. W żydowskiej kabalistyce i magii poczesne miejsce zajmują takie traktaty okultystyczne, jak „Księga Stworzenia” i „Księga Blasku”, słynny „Zohar” z XIII wieku. Podobno golema można ożywić dzięki tajemnej formule zapisanej w 23 kolumnach, która wymaga kabalistycznej znajomości alfabetów „o 221 wejściach”.
Według tradycji żydowskiej pierwszy, który się odważył rywalizować z
Najwyższym w dziele tworzenia, był Ben Sira, żyjący w bliżej nieokreślonych pierwszych wiekach naszej ery. Działo się to w Palestynie, a wraz z Ben Sirą współdziałał jego ojciec Jeremiasz, wybitny znawca Tory. Zabieg udał się, golem ożył, ale perspektywa poniewierki była dlań tak bolesna, że poprosił swoich stwórców o unicestwienie.
Ciekawe, że w tym jednym przypadku pierwszy golem miał dar mowy.
Poruszeni błaganiem ojciec oraz syn ulegli i z czoła kukły wytarli pierwszą literę tak, że z emet -prawda, powstało słowo met -śmierć albo nieżywy. Golem natychmiast rozsypał się po tym prostym, acz skutecznym zabiegu.
SŁUGA NIE ZAWSZE POSŁUSZNY
Pierwsza legenda o pożytkach z golema pochodzi z pierwszej połowy XI wieku, kiedy to w mauretańskich Maladze oraz Walencji działał Solomon ibn Gabriel wybitny poeta i filozof neoplatoński. Ten uczony mąż powołał do bytu twór golemiczny płci żeńskiej, który mu służył pilnie, niestety nie wiadomo, w jak szerokim zakresie.
Drugą odnotowaną legendą o powstaniu golema jest opowieść o przygodzie,
jaka przydarzyła się rabbiemu Abrahamowi ibn Esrze, który żył w XII wieku. Ów rabbi ożywił sztucznego człowieka, posługując się kombinacją liter z niewymawialnego imienia Boga -Tetragramu. Kiedy przemówił do swego dzieła i nie otrzymał odpowiedzi, przeraził się i nakazał: jesteś stworzeniem magicznym, zatem obróć się w proch. I tak się stało.
Natomiast rabbi Eliasz, żyjący w XVI w Chełmie (1514-1583), powołał do życia swego golema, posługując się Księgą Stworzenia. Wetknął golemowi po język kartkę z odpowiednim zaklęciem-słowem: emet, ale zaraz przeląkł się i podobnie jak Ben Sira z Jeremiaszem, starł pierwszą literę, w ten sposób go unicestwił.
W folklorze polskich Żydów spotkamy się z opowieściami o golemach
domowych, które pędziły żywot służących w żydowskich domach, pracowały
ciężko i wydajnie, ale nie mogły opuszczać domostw. Istnieje opowieść o
pewnym rabinie, który miał takiego golema za sługę. Ten golem rósł, potężniał, aż stało się realnym zagrożenie, że kolos-posąg przebije głową dach i zniszczy dom.
Golem stał się wyższym i silniejszym od wszystkich domowników. Urósł tak, że nie było sposobu, aby dosięgnąć do jego czoła i wymazać literę alef ze słowa emet, które golem miał na nim wypisane. Wtedy przebiegły rabin nakazał golemowi, jako swemu służącemu, aby zdjął mu buty, licząc że kolos musi uklęknąć i wtedy uda się wymazać ową literę. Rzeczywiście udało się wymazać literę, niestety – czego rabin nie przewidział – masa rozpadającego się golema była tak ogromna, że zmiażdżyła rabina i ławkę, na której siedział.
Golem nie musi być istotą człekopodobną. Dwóch rabbich, Hanina i Jazajasz, stwarzało golema co piątek przed nadejściem szabasu -sztuczne cielę na uroczystą szabasową ucztę. Istnieje wiele przekazów mówiących, że uczeni rabini stwarzali golemy w najróżniejszych celach, nawet dla żartu, ale głównie po to, aby doskonalić się w sztukach kabalistycznych.
PRZEPIS NA DOBREGO GOLEMA
Chyba wszyscy znamy najsłynniejszą historię golema praskiego, stworzonego przez rabbiego Jehudy Löwa ben Betzalela, z przydomkiem Maharal. Jednak w licznych pismach, jakie pozostawił rabbi Jehuda, nie znajdziemy wzmianki o powołaniu do istnienia golema. Więc jak to jest: zmyślenie czy prawda?
Rabbi Jehuda był nazywany wielkim, nie tylko z powodu swej mądrości, ale także dlatego, że był bardzo wysokiego wzrostu. Wywodził się z Wormacji, przez pewien okres był rabinem w Poznaniu, żył w latach 1525-16091. Konferował z cesarzem, dokonywał licznych cudów, napisał kilkanaście uczonych traktatów.
Był wybitnym alchemikiem, astrologiem, astronomem i kabalistą,
matematykiem, kierował znakomitą jeszybą, był przyjacielem wybitnych
astronomów Tycho de Brahe i Jana Keplera. Autorytet rabbiego był olbrzymi, powołał on praskie bractwo pogrzebowe Hevra Kadisza. Już w naszych czasach magistrat miasta Pragi wystawił przed ratuszem pomnik słynnego rabina, dłuta Ladislava Seliczina.
W 1580 roku (według chrześcijańskiego kalendarza), tj. 5340 miesiąca Adar, dnia 20 (według żydowskiej rachuby, co odpowiada mniej więcej 20 marca), nocą, w pewnym odludnym miejscu na brzegu Wełtawy -lub jak chce inny przekaz, na dziedzińcu Synagogi Staronowej -trzej uczeni rabini ubrani na biało rozpoczęli przy blasku świec proces stwarzania sztucznego człowieka. Na miejsce przywiodło ich ciało niebieskie, nie wiadomo, czy chodzi o gwiazdę, księżyc czy kometę. Aby powołać golema, trzeba spełnić następujące warunki:
mieć czyste ciało i czyste serce, posiadać dziewiczą glinę, która nigdy przedtem nie była używana, znać kombinacje liter tworzących Imię Boga.
Wcześniej oczyszczeni rytualną kąpielą w mykwie rabini wyrecytowali psalm 119 i odpowiednie wersety księgi kabalistycznej „Sefir Jecira”. Rabbi Jehuda odczytał te odnoszące się do powietrza, rabbi Izaak ben Samson (jego zięć) te traktujące o ogniu, zaś jego uczeń, rabbi Jakob ben Chajim ha-Lewi-Sasson, mówiące o powietrzu. Następnie albo z gliny, albo z mułu rzecznego zaczęli modelować człekopodobną figurę, okrążali ją siedmiokrotnie, wypowiadali zaklęcia składające się z kombinacji świętych liter, które przydają wciąż martwej figurze żaru ognia, wilgoci wody i powiewu powietrza.
Następnie wyrecytowali słowa Tory i tchnęli w jego nozdrza tchnienie żywota, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą – ten wers odnajdziemy w Księdze Rodzaju 2,7. Po czym rabbi Jehuda włożył w usta golema pergamin ze świętym Imieniem Boga. – A teraz wstań i bądź mi posłuszny – rzekł wielki rabbi Jehuda, widząc że cały rytuał pomyślnie dobiegł końca. Dochodziła piąta nad ranem, gdy golem jako niemy stwór wstał, kiwnął głową, że rozumie, i posłusznie udał się za rabbim Jehudą
do swego domu.
Golem miał około 150 cm wysokości, chociaż są wersje legendy, które mówią, że był co najmniej dwukrotnie wyższy od przeciętnego człowieka. Natomiast panuje zgoda co do jednego: miał cerę barwy brązowej gliny.
SKUTKI ZANIEDBANIA
W domu rabbi Jehuda przestawił żonie golema jako Józefa (Josele), przybysza z dalekich stron, który będzie bronił Żydów w Pradze przed fałszywymi oskarżeniami o mordy rytualne. I tak się
działo – golem krążył dzień i noc po wąskich uliczkach praskiego getta, jako czujny strażnik, zapobiegając podrzucaniu do żydowskich domostw zwłok chrześcijańskich dzieci, z których Żydzi mieli wytaczać krew do wyrobu macy. Zwłaszcza w okresie święta Paschy nasilały się
te oskarżenia, a głównym ich inspiratorem był ksiądz Tadeusz, przechrzta.
Golem rabbiego Jehudy sprawdzał się znakomicie. Wprawdzie był trochę
niezdarny, ale okazywał dobre serce i chętnie wyręczał Żydów w ciężkich
pracach, zwłaszcza w czasie zakazanym przez prawo. Bardzo wydajnie i
sumiennie pracował jako szames – posługacz w synagodze, ale głównie
patrolował dzielnicę żydowską, trzymając na wodzy zapędy wrogów. Rabbi
Jehuda czasem wieszał golemowi na piersi magiczny amulet, który czynił go niewidzialnym, co zwiększało skuteczność w zapobieganiu antyżydowskim prowokacjom.
Trwało to jednak do pewnego czasu, gdyż pewnej soboty golem popadł w
szaleństwo, albo z niejasnych przyczyn, albo dlatego, że rabbi Jehuda zaniedbał obowiązki i w odpowiednim czasie nie wyjął zaklęcia2 z ust golema (jedna z legend tłumaczy zaniedbanie rabbiego tym, iż cierpiał z powodu choroby ukochanej wnuczki). Golem zaczął demolować i niszczyć wszystkich i wszystko, co stanęło mu na drodze. Rozpoczął dzieło unicestwiania od domu rabbiego, wybiegł na ulicę, wyrywał drzewa, zrywał dachy, przewracał wozy. Rabbi Jehuda w ostatniej chwili dopadł w synagodze rozszalałego demona zniszczenia. Udało mu się usunąć spod języka golema pergamin z sekretną formułą i stwór w okamgnieniu obrócił się w stertę gliny. Te mizerne resztki na polecenie rabbiego Jehudy zaniesiono na strych synagogi, wejście zostało opieczętowane i zakazano wstępu osobom postronnym pod groźbą utraty życia.
Cesarz Rudolf II, dowiedziawszy się o szkodach, jakie uczynił golem, wezwał rabbiego Jehudę i zakazał mu tworzenia kolejnych. W zamian obiecał liczne przywileje dla żydowskiej społeczności Pragi. Jak zaświadczył Egon Erwin Kisch, to w co obrócił się golem, do końca świata znajdować się miało na strychu synagogi Staronowej w praskiej w dzielnicy Józefów (Josefov).
NIEBEZPIECZNI UCZNIOWIE CZARNOKSIĘŻNIKA
Jest także inna wersja tej historii, również przekazana przez E. E. Kischa, który odnalazł pewien manuskrypt we wsi Michowa Wola w Galicji. Otóż opowiada on, iż ambitny ponad miarę sługa rabbiego Jehudy połakomił się na szczątki golema. Butny i niemądry, zapragnął powtórzyć dzieło mistrza i wraz ze swoim krewnym, Aszerem Balbierem ze Złotej Uliczki pod Hradczanami, podjął próbę odbudowy golema. Niestety, ich wysiłki okazały się bezowocne i co gorsza, z zemstą niepokojonego golema łączy się śmierć dzieci Aszera Balbiera podczas zarazy, która wkrótce spustoszyła Pragę.
Ostatecznie szczątki golema, aby dłużej nie narażać mieszkańców miasta na niebezpieczeństwo, złożono w trumnie i pochowano w marcu 1592 roku w
nieznanym miejscu. Oczywiście jest to tylko jedna wersja tego mitu, ale
karłowatą glinianą figurkę -miniaturkę golema, można jeszcze dziś oglądać w mrocznej praskiej synagodze. Czyżby miała to być „dusza” golema? Może ognisko owej siły wegetacyjnej? Ale wcześniej pewien żydowski śmiałek, student biegły w naukach kabalistycznych, w czasach bliżej nieokreślonych usłyszał o potędze golema.
W sekrecie przybył z prowincji do Pragi, zakradł się na strych synagogi. Nocą włożył właściwe zaklęcie w hipotetyczne miejsce, gdzie w bezkształtnej masie miałyby się znajdować usta kukły, i czekał. Ale niedługo, bo masa przyjęła kształt golema i zaczęła w oczach rosnąć. Urosła do niebotycznych rozmiarów, student nie wiedział, jak takim olbrzymem kierować. Golem zwalił się na posadzkę i zgniótł studenta, który tego nie przeżył -tym samym sprawdziła się klątwa rabbiego Jehudy.
Za jakiś czas, podczas remontu dachu synagogi, jeden z murarzy -bardziej z głupoty niż celowo -włożył pod język golema magiczne zaklęcie. Pobudzony do ruchu golem powstał i jako bezmyślna machina ruszył do miasta, pustosząc okolicę. Tylko szczęśliwy przypadek uratował Pragę, gdyż przelatująca biała gołębica wyrwała z ust golema magiczne zaklęcie i monstrum rozsypało się w gruz i pył.
CZŁOWIEK LEPSZY OD GOLEMA
W połowie XIX wieku sceptyczny rabin Laudan odważył się zajrzeć na strych synagogi. Ledwo wszedł, zaraz przerażony wybiegł i śmiertelnie wykrztusił: – Niech nikt nigdy nie waży się wchodzić na strych Staronowej synagogi3.
Powoływaniem bytów golemicznych zajmowali się także ortodoksyjni rabini. Nawet taki zaciekły wróg i żarliwy polemista, jakim był Eliasz ben Salomon, nazywany Gaonem z Wilna. Golema stworzył także rabbi Dawid z Drohiczyna około 1800 roku. I tu jest kłopot, gdyż na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej znajdowały się dwa Drohiczyny, jeden ten nam bliższy, nad Bugiem, i drugi kresowy, na tak zwanym Suchym Polesiu. Golem rabbiego Dawida, w przeciwieństwie do golema rabbiego Jehudy, wykonywał swoje proste obowiązki jedynie w szabas.
Był sumiennym robotnikiem, nie pretendował do roli obrońcy Żydów i
przyczynił się do wybuchu pożaru, który poważnie zniszczył miasteczko. Twórcą golema był też słynny cudotwórca Izrael Baal Shem Tow (1700-1760), zwany powszechnie jako Beszt, z Podola, który położył podwaliny pod chasydyzm. Golem Baal Shema pełnił rolę służącego, ale pewnego razu Izrael nakazał mu naoliwić wóz, konkretne osie i inne części ruchome. Niestety, bezmyślny golem wysmarował cały pojazd drogą oliwą, czym przekonał Beszta, że człowiek znacznie lepiej się sprawdza jako służący.
Tadeusz Zubiński
1 Pewne źródła podają, iż rabbi Jehuda żył 97 lat i obecnie spoczywa pod murem na żydowskim cmentarz w Pradze, a tysiące wetkniętych w szpary grobowca karteczek z prośbami świadczy o wierze wielu zagubionych, iż wielki rabbi jeszcze dziś dużo może u Najwyższej Instancji.
2 Chodzi o słowo szemhamforas, tajne i niewymawialne imię Boga.
3 Synagoga Staronowa uchodzi za najstarszą w Europie, podobno została
zbudowana z kamieni przyniesionych przez anioły z Jerozolimy.